Katmandu to mekka dla wszelkiej masci amatorow gorskich przygod. Zrozumiale wiec, ze sklep na sklepie wszedzie pelno tu sprzetu turystycznego. Ciekawe sa nepalskie zabiegi marketingowe - probujemy kupic Grzesiowi koszule. Cena wywolawcza - 1500 rupii - szybko spada na 1000, a gdy mimo to odmawiamy pan z usmiechem wrecza nam koszule w prezencie. Mowi, ze jest bardzo szczesliwy wewnetrznie i pragnie, by wszyscy rowniez byli szczesliwi tak samo jak on. Oniemiali, nalegamy by przyjal od nas symbolicznie choc 500 rupii, (co potem wydaje sie nam i tak niezla cena). Nie chce, ale go przekonujemy (ciekawe odwrocenie rol) :-)
Oprocz dosc nieciekawej, turystyczno-knajpianej dzielnicy Thamel, Katmandu ma pelne uroku waskie uliczki pelne malenkich warsztatow, sklepikow, ulicznych targow i swiatyn. Zewszad dobiega intensywna won przypraw, kadzidelek, zapach przygotowywanych na ulicy potraw. Niewiarygodne sa kolory sprzedawanych wszedzie barwnikow, noszonych przez kobiety sari, straganow z owocami, wymalowanych twarzy Sadhu - mistykow/ascetow.
wtorek, 13 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Kochani a gdzie Was wciagnelo? Czemu nic nie piszecie? Zostalo mi patrzenie na mape gdzie jestescie....juz gdzies za Japonia i teraz w Californii? tesknie za Wami, skrobnijcie cos.
trzymajcie sie
aga
Hmmm, glupio nam, ale ostatnio tyle sie dzieje ciekawego, ze ledwie mamy czas na sen. Od wczoraj jedziemy wypozyczonym autem przez Kalifornie; dzis mamy plynac ogladac wieloryby.
Przyrzekamy cos nadac na dniach.
Dzieki za pamiec!
Uff! to dobrze ze wszystko gra. chyba was hollywood wciagnelo, moze teraz bedziemy was ogladac w tv ;)
bawcie sie dobrze, buzka
marta g
Piszcie piszcie, ludzie tu na Was czekają i podziwiają niezmiennie - powodzenia ! Atom :-)
Prześlij komentarz