Dzien "odpoczynkowy".
Budzimy sie w naszym "bosonogim" hoteliku i robimy sobie sniadanie w stylu europejskim: swieze mango, pomarancze i platki z mlekiem. Nie jest dzis tak przerazliwie goraco jak w poprzednie dni. Slonce przycmione, wszystko spowite lekka mgla.
Tak naprawde Kuala Lumpur nie robi soba na nas specjalnego wrazenia. Ogladamy z zewnatrz chlube tego miasta jak i calego kraju - Petronas Towers, do niedawna najwyzszy budynek biurowy na swiecie. Potem do Chinatown. Trafiamy do sympatycznej Old China Café, gdzie siedzimy przez wieksza czesc popoludnia. Miesci sie ta kafejka w starym cechu rzemiosl nalezacym niegdys do Selangor & Federal Territory Laundry Association (stowarzyszenie pralnicze regionow Selangor i federalnego (?)). W sali dwa ogromne lustra na przeciwleglych scianach, zgodnie z chinskimi regulami Feng Shui. Chinczycy wierza, ze takie ustawienie luster odzwierciedli i pomnozy ich szczescie i dobrobyt.
wtorek, 2 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz