Odpoczywamy, leniuchujemy oraz odprowadzamy Xaviego i Virginie na przystan. Jutro maja lot do Barcelony.
Pozno w noc przedluza sie moja pierwsza w zyciu gra w pokera, ktora niespodziewanie wygrywam! niestety, tym razem gramy tylko na spinacze biurowe, ale juz mi przepowiadaja wielka przyszlosc w Las Vegas ;-). Moja zona nie wytrwala niestety przy moim boku zeby mi kibicowac, bidulke nuza gry karciane.
czwartek, 11 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz